Indywidualna ścieżka Kamila Stocha. Kulisy współpracy ze sztabem Doležala i Kruczka
2 stycznia, 2025Od sezonu 2024/25 Kamil Stoch, choć formalnie pozostaje członkiem kadry A polskich skoczków narciarskich, przygotowuje się do zawodów pod okiem własnego, indywidualnego sztabu szkoleniowego. W rozmowie dla „WP Sportowe Fakty” prezes PZN Adam Małysz ujawnił szczegóły finansowania tego projektu oraz kulisy decyzji trzykrotnego mistrza olimpijskiego.
Latem Kamil Stoch ogłosił rozpoczęcie współpracy z:
- Michalem Doležalem (trener główny),
- Łukaszem Kruczkiem (asystent trenera),
- Łukaszem Gębalą (fizjoterapeuta),
- Kacprem Skrobotem (serwismen).
Po nieudanym sezonie 2023/24, w którym Stoch zajął 26. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, potrzebował nowego impulsu. Współpraca z Kruczkiem, który prowadził go w czasie zdobycia dwóch olimpijskich złotych medali, oraz Doležalem, pod którego okiem triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, miała przywrócić blask jego karierze.
Adam Małysz zdradził, że początkowe wyliczenia przedstawione przez sztab Kamila były spore:
– „Łukasz Kruczek i Michal Doležal przyszli do nas przed sezonem i wyliczyli, że potrzebują miliona rocznie. W tej kwocie miały znaleźć się wypłaty dla trenerów, serwisanta, koszty transportu, zgrupowań oraz sprzętu.”
PZN początkowo nie był w stanie w pełni sfinansować projektu, dlatego częściowo specjaliści z kadry narodowej wspierali zespół Stocha. Jednak dzięki podpisaniu umowy ze specjalnym sponsorem projektu, udało się zapewnić pełne finansowanie. Ostateczny koszt jest nieco niższy niż pierwotny milion złotych.
Prezes PZN przyznał, że był zaskoczony wyborem głównego trenera przez Stocha:
– „Przypuszczałem, że Kamil wybierze Zbyszka Klimowskiego albo Wojtka Topora. Nie sądziłem, że to będzie Michal Doležal. Tym bardziej że Michal zrezygnował z pewnej i dobrze płatnej posady w niemieckich skokach, aby wrócić do pracy ze Stochem.”
Adam Małysz podkreślił, że nie ma pewności, czy ta ścieżka okaże się sukcesem:
– „Jeśli zawodnik tej klasy przychodzi i mówi, że chce spróbować czegoś nowego, warto mu zaufać i dać szansę. Kamil zasłużył na to, by móc skupić się na skokach i trenować według własnego planu.”
Decyzja o indywidualnym sztabie Kamila Stocha to odważny krok, który niesie ze sobą zarówno ryzyko, jak i nadzieję na poprawę wyników. Wszyscy kibice liczą, że ten sezon przyniesie powrót Stocha na szczyt światowych skoków.