Jagiellonia Białystok przed europejskim dylematem: mecze domowe poza miastem?

Jagiellonia Białystok może znaleźć się w podobnej sytuacji do ubiegłorocznego mistrza Polski, Rakowa Częstochowa, jeśli chodzi o miejsce rozgrywania domowych meczów w europejskich pucharach. W przypadku awansu do fazy grupowej, żółto-czerwoni mogą być zmuszeni do gry poza Białymstokiem.

Dodatkowym problemem dla Jagiellonii jest brak lotniska w Białymstoku, co komplikuje logistykę dla drużyn przyjezdnych. Zasady UEFA wymagają, aby stadion nie był oddalony od najbliższego lotniska o więcej niż 200 kilometrów, a najbliższe lotniska znajdują się w Warszawie, przekraczając nieco ten limit.

W przypadku braku porozumienia między klubem, PZPN a UEFA, Jagiellonia będzie musiała wybrać inny stadion, który spełnia warunki licencyjne UEFA i jest wystarczająco blisko lotniska. W grę mogą wchodzić obiekty w Lublinie, Płocku czy Warszawie.

Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii, podkreślił, że na razie klub skupia się na ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy i walce o mistrzostwo Polski. Inspekcja UEFA zaplanowana na 3 czerwca jest rutynowym sprawdzeniem, które nie budzi jeszcze niepokoju. Wyniki ostatniej kolejki, w której Jagiellonia zmierzy się z Wartą Poznań, zadecydują, czy drużyna rozpocznie eliminacje Ligi Mistrzów czy Ligi Europy.